Body butter
O masłach do ciała już jakiś czas temu dowiedziałam się do
Asi. To Ona z reguły informuje mnie o
różnych nowościach kosmetycznych, a ja
chętnie je wszystkie na sobie testuje. I tym razem był to strzał w dziesiątkę. Przez te 5 lat studiów miałyśmy już chyba większość dostępnych w drogeriach
maseł, ale najlepsze dla mnie okazały się : Perfecta Spa i Green Pharmacy.
Obecnie stosuję Antycellulitowe Masło do ciała
pomarańczowo-waniliowe. Wybrałam go nie ze względu na działanie
antycellulitowe, ale skusił mnie
fantastyczny zapach, które unosi się zaraz po otwarciu. Mam wyjątkowo suchą
skórę, która wymaga stałej pielęgnacji nawilżająco-natłuszczającej. Masło to
uratowało moją skórę, gdy była tak silnie przesuszona, że aż łuszcząca w
pewnych miejscach. Doskonale się
wchłania (jednak trzeba nakładać go z umiarem), skóra jest wygładzona, nie ma
śladu po suchości. Dodatkowym plusem jest długo utrzymujący się zapach na
ciele, nawet po przebudzeniu czuć jeszcze delikatną nutę pomarańczy i wanilii.
Jedyny minus to parafina (tzw. olej mineralny) w
składzie. Mimo to, postanowiłam zużyć do
końca opakowanie ale też zaczęłam szukać czegoś co będzie wolne od tego
składnika.
I tak trafiłam na Green Pharmacy
z masłem shea i zieloną kawa.
Konsystencja jest gęsta, budyniowata, ciężko nabrać na dłoń,
jednak na skórze rozprowadza się idealnie. Zapach dosyć słodki, więc ja
wybieram go na zimowe wieczory . Bardzo szybko się wchłania i fantastycznie
wygładza skóre, nawet bardzo suchą. Regularne stosowanie sprawia,że skóra jest
wypielęgnowana, miła w dotyku i
zregenerowana.
Pozdrawiamy
Ela i Asia